I Kto Tu Mruczy

Tak, to ciągle my!
Niektóre teksty na blogu są bardzo długie, niektóre akcje ciągną się miesiącami, w podstawowej części bloga trudno jest je wyszukać - więc będą tu!
Łatwo będzie można je znaleźć po etykietach.
A więc zapraszamy wiernych (i upartych) czytelników :-)

wtorek, 23 stycznia 2018

Karmiciele, karmiciele - 6

Dzień szósty - dziewiąty - 2017.09.30 i 10.03 - to niestety nie koniec
Przypomnę - trzy koty odwiozłam w niedzielę, jedna wraca we wtorek - w sumie 11  kotów. 
W sobotę odebrałam z lecznicy czarnego kocura - musiałam zrobić miejsce dla tych dwóch łaciatych. Biedaczek do niedzielnego poranka siedział w aucie…
Poniedziałek - rajd po lecznicach, zbieranie kotów. W godzinach szczytu - Łagiewniki (praca) - Futrzak Okoniowa - Futrzak Woronicza - Perełka Radiostacja - Stefanowskiego - dom. Czas - ruszyłam o 16tej, do domu dotarłam przed 20tą. 

Karmiciele, karmiciele - 5

Dzień piąty - 2017.09.29 - patrzeć na ręce?
Piątek - nie dałam rady podjechać po południu nafaszerować klatki, gorączka mnie zmogła, łażenie z gilem od poniedziałku… Pomogła Ela M. pracująca w  pobliżu. Wyszła z pracy ok.19tej, spotkała obie karmicielki, nakarmić wysterylizowaną kotkę były ok.16tej, teraz przyszły po raz drugi - pewnie z kolejną porcją jedzenia. Dla kogo?
Na szczęście była właśnie Ela M. - i dopilnowała nie-karmienia. Być może dlatego bardzo szybko do jednej z klatek - z parkingu przestawionej pod bramę - zapał się młody łaciatek, a zaraz po nim do tej samej klatki - duży łaciatek. Ok.20tej dzwoniły do mnie wszystkie trzy panie - Ela M. i dwie karmcielki - nie słyszałam dzwonków….


Karmiciele, karmiciele - 4

Dzień czwarty - 2017.09.28 - w co my gramy?
Właśnie zauważyłam, że te moje dni zaczynają się po południu, a kończą rano - przynajmniej w opisach. Ale chyba tak czytelniej?
Więc po pracy klatki-łapki nastawiły same panie, ja trochę czasu musiałam poświęcić własnym kotom i sprawom. Wieczorem zadzwonił pan ochroniarz, że kot w klatce.
Ta współpraca z ochroniarzami to wielka rzecz, bardzo im za to dziękuję - gdyby nie oni, musiałabym albo co 2-3 godziny kursować przez zatłoczone miasto, albo tam zamieszkać - a pusty i wilgotny parking i jego okolica tak wali grzybem, że w gardle gryzie - czuję to, mikolog budowlany z zawodu jestem.


Karmiciele, karmiciele - 3

Dzień trzeci - 2017.09.27 - załamka?
Te dwa w Futrzaku to parka.
Po pracy - Futrzak Okoniowa zabrać czarnego z Tatrzańskiej, Futrzak Woronicza zabrać klatki-łapki, Stefanowskiego.

Podjeżdżam, wrócił - na szczęście - mały łaciatek, kręcił się przy bramie z mamą. Tu na razie (stołówka A) odpuściłam, ona wycięta (sprawdziłam, Przytulanki wycięły, nie karmicielki), on wystraszony do klatki pewnie nie podejdzie. Dziś dwóch panów ochroniarzy, bardzo życzliwych i pomocnych.

Karmiciele, karmiciele - 2

I bez komentarza:

Wrócę tam dziś, podobno każdemu należy dać drugą szansę. Trzeciej nie będzie.
Dojechałam tam ok.17tej, zdjęcie z miskami zrobiłam o 17.52 - przez godzinę złapały się dwa najedzone koty. Zagadka - ile złapałoby się trochę głodnych?

Karmiciele, karmiciele - 6

Dzień szósty - dziewiąty - 2017.09.30 i 10.03 - to niestety nie koniec Przypomnę - trzy koty odwiozłam w niedzielę, jedna wraca we wtor...